Rekordowo niskie ceny paliw na polskich stacjach napędzają popyt zarówno wewnętrzny jak i ze strony kierowców z ościennych państw. Wzmożone zainteresowanie zakupem paliw sprawiło, że na niektórych stacjach zaczęły się pojawiać limity tankowania, szczególnie diesla.
Olej napędowy to „paliwo gospodarki” używany w transporcie, rolnictwie czy budownictwie, a problem z nim jest jednak taki, że polskie rafinerie nie są w stanie zaspokoić całości polskiego popytu i sporą jego część musimy zaimportować. W ostatnich tygodniach Orlen i Saudi Aramco utrzymują niskie ceny paliw w hurcie, które sprawiają, że import stał się nieopłacalny, dlatego operatorzy stacji paliw, chcąc zapewnić płynność sprzedaży paliw przez swoje placówki, mogą decydować się na wprowadzenie ograniczeń czy to w postaci limitów jednorazowego tankowania, czy też ilości paliwa, które można zatankować do zewnętrznego zbiornika.
Niedawno sieć Moya na jednej ze stacji umieściła informacje o limicie tankowania do kanistrów, a od wczoraj w serwisach społecznościowych zaczęły się pojawiać zdjęcia informacji zamieszczonych na dystrybutorach jednej z warszawskich stacji Shell, informujących o ograniczeniu do 100 litrów na jedno tankowanie.
Źródło: e-petrol.pl